Zło i dobro
Zło i dobro mieszkały razem,
Ciągle się z sobą zmagały,
Zło agresywne, złośliwe,
Spokoju dobru nie dało.
Zło miało nieszczere oczy,
Iście diabelskie spojrzenie,
Twarz zaś skrzywioną, przebiegłą,
I przykre usposobienie.
Ciągle szukało zaczepki,
Słowem i czynem dręczyło;
Dobro znosiło to wszystko,
Choć bardzo je to męczyło.
Dobro szukało ugody,
Bo dobre było z natury,
Lecz próżne to były wysiłki,
Zło spoglądało nań z góry.
Dobro miłością było,
I nią się kierowało,
Nigdy nie było gniewne,
I zawsze przebaczało.
Każdego dnia od nowa
Trwała ta ciągła udręka,
Aż przyszedł taki dzień kiedy
Złość ze swej złości pękła.
Miłość świat ogarnęła,
Dobro się wokół rozlało,
Zło więcej dostępu nie miało,
Szczęście świat falą zalało.