Zimowa zawierucha
Zimowy ziąb, wiatr srogi dmie,
Zgina konary drzew obnażone;
Z oddali słychać dziwny jakiś jęk,
Jak gdyby jęk dusz potępionych.
Wyje i dmucha, skarży się, szlocha,
Po pędzi, na chwilę przystaje,
Tak jakby chciał w tym swoim płaczu
Wypłakać ludzkie żale.
Pędzi nad lasem, pędzi nad rzeką,
Nad wsiami i nad polami,
Tak jakby jakiś złośliwy duch
Tysięcznymi poruszał skrzydłami.
Zimowy czas, zimowy ziąb,
Czas nostalgiczny, ponury,
Myśli się kłębią, ogarnia strach,
Wiatr gna wciąż ciężkie chmury.