Żal po śmierci przyjaciela
O, jakże smutne jest ciało,
Kiedy opuści je dusza,
Jak staje się nagle nieważne,
Jak kruche naczynie gliniane.
Patrzę na znaną mi postać,
Te same rysy, postać ta sama,,
A teraz jakże inna i obca zarazem,
A zaledwie wczoraj tak żywa, kochana.
To tak jakby ktoś zatrzymał ją w biegu,
Znieruchomiała, zamarła, i już jej tu nie ma,
Nieczuła na płacz najbliższych,
Na wieki już snem zasnęła.
Jedynie w Bogu nadzieja,
I w świetle wiary jedynie
Znajdziemy spokój i pewność,
Że dusza jej nie zaginie.
I że żyć będzie na wieki wieków,
Nigdy już śmierć jej nie złamie,
Tam, w Domu Ojca szczęśliwym,
Gdzie Bóg każdego przygarnie.