WIDZIAŁEM GO W SZPITALU...
ON jest zupełne inny
Nigdy nie jechał tramwajem
Nigdy nie jechał kolejką
Nigdy nie kupił biletu pierwszej klasy
Nigdy nie leciał samolotem
Z Warszawy do Nowego Yorku
Nigdy nie jeżdził na sankach
Tak jak ja pędziłem z góry
Bo nigdy nie widział śniegu
Nigdy nie siedział na molo w Sopocie
Nigdy nie pił herbaty Lorda Greya
Tak myślałem do spotkania z Nim
W szpitalu w Gdyni,gdy umierałem
Pojawił się, przytulił mnie
Czułem się bardzo szczęśliwy
Wiedziałem, że to On
Wiedziałem, że zna mnie
Wiedziałem, że jest zupełnie inny
Doskonałością nieosiągalną
Miłością niewyobrażalną
Łagodnym zachodem słońca
Wszystkich moich cierpień...