W udręce życia
Tak trudno mi dźwigać krzyż życia,
Tak wiele jest biedy na świecie;
Tyle wokoło ludzkiego cierpienia
Gdy ból i rozpacz przygniecie.
Samotność starości, troski i choroby,
Już nie to zdrowie i siły;
Gdy zda się, że z nikąd nie znajdę pomocy,
Że wszyscy mnie opuścili.
Jest przecież Ktoś, kto zawsze jest ze mną,
On sam poznał, co to udręka,
Co znaczy ludzka złość i nienawiść,
Co znaczy boleść i męka.
On życie swe oddał na drzewie krzyżowym,
On poznał ból odrzucenia;
A znosił to wszystko bez najmniejszej skargi,
Dla nas, naszego zbawienia.
Oddam Mu moje boleści, me lęki
Zbyt trudne do zniesienia,
Wierzę, że On pocieszy mnie, wesprze
W dźwiganiu krzyża cierpienia.