Na wiosnę w parku
Świeżutką zielenią umajone drzewa,
Na gałązce świerku skowroneczek śpiewa,
Wyciąga przemiłe, jakże tęskne nutki,
W dal odchodzą troski i codzienne smutki.
Dalej wierzba płacząca schyla się ku ziemi,
Jakby chciała ją tulić gałązkami swymi;
Tam wysoka brzoza trzepocze listkami,
Ona chce zatańczyć, zabawić się z nami.
Świerk wysmukły ku niebu ramiona wyciąga,
Jak strażnik dumny stoi, ku słonku spogląda;
Na inne drzewa patrzy z dużej wysokości,
A urody jego wiele drzew zazdrości.
Po niebie leniwie płyną białe chmurki,
W gałęziach drzew zaś buszują zwinne wiewiórki;
Przechodnie się snują w alejkach i siedzą na trawie,
A ja się przyglądam dziecięcej zabawie.
Za ten piękny dzień wiosny dziękuję Ci Boże,
Twoim wspaniałościom cóż dorównać może.