Rehabilitacja rejestracja

505-377-568


Pomóż nam pomagać

Przekaż 1,5% podatku na Dom Opieki "Złota jesień"

Nazwa OPP: Stowarzyszenie Domu Opieki
"Złota Jesień"
Numer KRS: 0000064525


Stowarzyszenie Domu Opieki "Złota Jesień"
ul. Franciszka Hynka 12, 80-465 Gdańsk

83 1240 1271 1111 0000 1491 6764

 


Kontakt

ul. Franciszka Hynka 12
80-465 Gdańsk
tel. 58 559-21-32
e-mail: stowarzyszenie@sdozlotajesien.pl

EWANGELIA I ROZWAŻANIE
modlitwawdrodze.pl

Drewniany koń

Drewniany koń

Dawno, dawno temu, w pewnej ubogiej rodzinie stolarza, żył chłopiec, imieniem Wojtek.
Ojciec Wojtka był dla swoich czworga dzieci bardzo surowy; często ich karcił, a rzadko nagradzał czy chwalił.
Ale Wojtka lubił najbardziej, może dlatego, że był on dobrym dzieckiem i chętnie pomagał ojcu w warsztacie.
Kiedyś Wojtek poprosił ojca aby wystrugał mu konia. Nie małego konia na biegunach, ale prawdziwego dużego rumaka,
bo bardzo lubił konie.
W przypływie dobrego humoru ojciec zrobił mu wspaniałego konia, o jakim Wojtek marzył i śnił po nocach. Marzył też o tym, żeby mógł kiedyś wsiąść na niego i pocwałować przed siebie w odległą, nieznaną przestrzeń bez końca.
I gdy tak marzył zapadł w głęboki sen, który wydawał mu się być jawą. Przyśniła mu się dobra wróżka. Ona to. używając swej czarodziejskiej różdżki, ożywiła drewnianego konika.
Konik zarżał i przemówił do niego: siadaj przyjacielu, czas na przejażdżkę! Powiozę cię do zaczarowanej krainy szczęścia.
Długo nie czekając Wojtek skoczył na grzbiet konia, a ten nabrał rozpędu i ruszył z kopyta, aż zaiskrzyła się ziemia.
I nagle o dziwo, wyrosły mu prawdziwe skrzydła i poszybowali razem w nieznaną dal.
Po drodze mijali ciekawe lądy i morza, miasta i wioski, pałace, zamki i kościoły. Płynęli, unosząc się w powietrzu, coraz wyżej i wyżej, aż do chmur.
Cóż to była za jazda! A jakie oglądali wspaniałości, trudno to opisać! Z góry wszystko było takie małe, ale widoki były cudowne.

 


Domy lasy, góry, wyglądały jak dziecięce zabawki, a ludzie jak mrówki w mrowisku.
Płynęli z dużą szybkością, ciesząc się tą szaloną jazdą.
I cieszyli by się tak ciągłe, gdyby w pewnej chwili Wojtek nie usłyszał głosu ojca: Pora wstawać, chodź, pomożesz mi w warsztacie!
Oszołomiony Wojtek obudził się wielce zdziwiony i teraz dopiero zorientował się, że całe to przeżycie było tylko pięknym snem. A stojący w pokoju konik uśmiechnął się porozumiewawczo do niego i cichutko zarżał.

Teresa Zajewska

GALERIE

więcej zdjęć

© 2015 Dom Opieki Złota Jesień

Używamy plików cookies Ta witryna korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności i plików Cookies .
Korzystanie z niniejszej witryny internetowej bez zmiany ustawień jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików Cookies. Zrozumiałem i akceptuję.
86 0.20777297019958