Człowiecza dola
Dzień za dniem umyka, ponury, bez słońca,
Wlecze się w nieskończoność, bez kresu, bez końca;
Smutek duszę ogarnia i dziwna tęsknota,
Zamieszkała w mym sercu i w bólu się miota.
Samotność doskwiera, obojętność ludzi,
Co zajęci sobą, nic ich nie obchodzi,
Że ktoś gdzieś wygląda przez okno, stęskniony
Obecności drugiego człowieka spragniony.
Smutna dolo moja, o dolo człowieka,
Co to z utęsknieniem na ratunek czeka,
Tylko w Bogu nadzieja, tylko w Nim otucha,
On jest zawsze ze mną i modlitw wysłucha!